żeby nie było, że nie żyjemy i nic nie robimy to oznajmiam, że byliśmy ostatnio na treningu u SpecjalNYCH flyballowych. pomyślałam, że skoro ja wymagam od Hippisa czegoś tak nudnego jak Obi, które wymaga niekiedy wałkowania jednej rzeczy, która nie daj boże jest jeszcze statyczna- no tragedia dla energicznego psa;)- to będziemy robili też coś co będzie dla niego:) padło na flyball. powód dla którego wybrałam właśnie ten sport jest prosty, pies biega, skacze i aportuje piłę, a dodatkowo chyba ciężko w nim o presję skierowaną na psa w przeciwieństwie do obi- raj dla Hippa:)
po pierwszym treningu śmiało mogę stwierdzić, że psu jak i mi przypadł do gustu klimat i forma treningów i z pewnością staniemy się stałymi bywalcami:)
kilka zdjęć:
link do fanpejdża
SPECJALNYCH
z innych, poza treningowych wieści- choć poniekąd ściśle z treningowymi związane- śmiało mogę napisać, że problem z zapaleniem kości znikł. pozostała niewielka zmiana, która z pewnością się zregeneruje. masę mięśniową ładnie odbudowaliśmy dzięki ćwiczeniom na piłce i choć w chorej łapce nie jest jeszcze tak jak w zdrowej to niewiele brakuje:) jest to niewątpliwie radosna nowina:)
Świetnie, że z łapką Hippisa już lepiej. Powodzenia w treningach flyballu
OdpowiedzUsuńPowodzenia w treningach!
OdpowiedzUsuńTo powodzenia w nowym sporcie :) Zdjęcia wspaniale ukazują jego zainteresowanie piłeczką :P
OdpowiedzUsuńHippis jest świetny.w tych niebieskich oczach można się zakochać:) dużo pracy wkładasz w ten związek. Fantastyczna sprawa. Dużo dobrego Wam życzę!
OdpowiedzUsuńFlyball to świetna alternatywa. Gdyby nie wiek Rutera, już bylibyśmy w zespole. :) Dla takiego psa jak Hippis musi to być fantastyczna sprawa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kłopoty zdrowotne mijają i życzę powodzenia na treningach.
Skądś znam tego pieska ;) :)
OdpowiedzUsuńAle super !! :) zawsze sie zastanawiałam na czym właściewie polega flyball :P
OdpowiedzUsuń