sto lat temu ostatni raz tu byłam. niestety nie ma się czym chwalić. mimo, że plany były takie ambitne- przyjechać do Gdyni i trenować, trenować, trenować- życie to zweryfikowało i do tej pory nie dane nam było potrenować bardziej niż w domu rodzinnym. Hippis po ugryzieniu dostał zapalenia kości, które zablokowało nam jakikolwiek ruch na półtora miesiąca.
teraz mimo, że już możemy powoli wprowadzać ruch to jest to bardziej w celu rehabilitacji i odbudowy mięśni niż treningu. mimo, że czas bez ruchu nie był aż tak długi to utrata mięśni, szczególnie w chorej łapie, jest bardzo widoczna. z racji tego, że Hippo jest zdecydowanie bardziej zabawkowy niż jedzeniowy ciężko nam było ćwiczyć trudniejsze dla niego rzeczy bez odpowiedniej nagrody, a przez odciążanie łapy nie było sensu ćwiczyć nic co wymaga precyzji i obu, przednich łap na ziemi- czyli nawet obi odpadło.
dziś z łapą jest już dobrze. za parę miesięcy prawdopodobnie nie będzie nawet śladu na kości:) a jedyne co mogę wrzucić do ubarwienia tej nudnej- jak zwykle- notki to króciutki filmik z naszą wariacją na temat sztuczki 'gdzie ogon?':)
Biedny Hippo.. :(. Życzę wam, aby szybko wszystko wróciło do normy, a wy do treningów.
OdpowiedzUsuńżyczę mu jak najszybszej rehabilitacji. przez kogo został ugryziony?
OdpowiedzUsuńhaha:D! filmik jest przeuroczy <3
tę hopkę dostała moja koleżanka od sąsiada, który kiedyś trenował agility ze swoim borderem. ;) musimy tylko ją odmalować i dorobić kłódkę:D
UsuńHa ha! Super sztuczka :) Wspolczuje Hippisowi ale do wesela sie zagoi!
OdpowiedzUsuńOjej ,to życzymy Hipps'owi szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej formy ,biedaczek ;c .
OdpowiedzUsuńFilmik jest świetny : D .
Pozdrawiam .