sobota, 20 kwietnia 2013

Czas mija i mija.

sto lat temu ostatni raz tu byłam. niestety nie ma się czym chwalić. mimo, że plany były takie ambitne- przyjechać do Gdyni i trenować, trenować, trenować- życie to zweryfikowało i do tej pory nie dane nam było potrenować bardziej niż w domu rodzinnym. Hippis po ugryzieniu dostał zapalenia kości, które zablokowało nam jakikolwiek ruch na półtora miesiąca. teraz mimo, że już możemy powoli wprowadzać ruch to jest to bardziej w celu rehabilitacji i odbudowy mięśni niż treningu. mimo, że czas bez ruchu nie był aż tak długi to utrata mięśni, szczególnie w chorej łapie, jest bardzo widoczna. z racji tego, że Hippo jest zdecydowanie bardziej zabawkowy niż jedzeniowy ciężko nam było ćwiczyć trudniejsze dla niego rzeczy bez odpowiedniej nagrody, a przez odciążanie łapy nie było sensu ćwiczyć nic co wymaga precyzji i obu, przednich łap na ziemi- czyli nawet obi odpadło.

dziś z łapą jest już dobrze. za parę miesięcy prawdopodobnie nie będzie nawet śladu na kości:) a jedyne co mogę wrzucić do ubarwienia tej nudnej- jak zwykle- notki to króciutki filmik z naszą wariacją na temat sztuczki 'gdzie ogon?':)

5 komentarzy:

  1. Biedny Hippo.. :(. Życzę wam, aby szybko wszystko wróciło do normy, a wy do treningów.

    OdpowiedzUsuń
  2. życzę mu jak najszybszej rehabilitacji. przez kogo został ugryziony?
    haha:D! filmik jest przeuroczy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tę hopkę dostała moja koleżanka od sąsiada, który kiedyś trenował agility ze swoim borderem. ;) musimy tylko ją odmalować i dorobić kłódkę:D

      Usuń
  3. Ha ha! Super sztuczka :) Wspolczuje Hippisowi ale do wesela sie zagoi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej ,to życzymy Hipps'owi szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej formy ,biedaczek ;c .
    Filmik jest świetny : D .
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń