ponownie zawędrowaliśmy nad jezioro białe, tym razem w towarzystwie przemiłego Lestera i jego pani- też miłej, żeby nie było;)
pogoda, choć zapowiadała się na lepszą, dopisała i dzięki lekkim wiatrom udało nam się załapać na pierwszą w Hippisowskim życiu rundkę po jeziorku żaglówką. wszystko ładnie, pięknie, gdyby nie to, że zaraz przy uchu miał kabestan wydający specyficzne dźwięki, które zaskoczyły pana Hippisowskiego- mój błąd, nie pomyślałam o tych dźwiękach i usadziłam go w najgorszej z możliwych pozycji- na nie/szczęście szybko wyluzowawszy postanowił urządzić dzikie harce na pokładzie z Lesiem co zostało udokumentowane:
dodatkowo miałam okazję podziwiać co i jak długo robi mój pies pozostawiony sam sobie... do tej pory myślałam, że umie odpoczywać... o ile w domu, po treningach, w klatce, samochodzie nie ma najmniejszego problemu o tyle w towarzystwie patyków i wody, którą można sobie chlupać i łapać- NIE.
będzie to kolejna rzecz, nad którą sobie nieco popracujemy co by się chłopak totalnie nie zafiksował na takich powtarzalnych czynnościach jak to chlupanie.
A na koniec Lester.
Ładny ten Lester! Fajowe zdjęcia. Widać po nich, że wyprawa się udała!
OdpowiedzUsuńUrocze zdjecia, ostatnie jest moim faworytem. :)
OdpowiedzUsuńz lesterem to i na morze moglbym plynac, z hipkiem trezba popracowac to moze na mazury sie wybierzemy:)
OdpowiedzUsuńHippis wdał się w panią i nie pała miłością do takich rozrywek:P
UsuńBardzo fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńP.S Uwielbiam twój blog i twojego psa!!!!!!
dzięki!:) to bardzo miłe:)
UsuńBiałe, Białe, które Białe ;)? Bo parę w Polsce jest o tej nazwie, a nad jednym bywamy bardzo często :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klara z Flaiem i Kosmiczną (NNL O'Like Spot)
Ooo, witam właścicielkę mojej miotowej ulubienicy! Kosmiczna jest... boooooska! to tak na wstępie;)
UsuńA Białe o którym mowa znajduje się niedaleko Włodawy przy miejscowości Okuninka.