dziś z Hippisem samotnie wyruszyliśmy w poszukiwaniu wiosny. znaleźliśmy kwiatki min. przebiśniegi które nie miały czego przebijać, sporo błotka, rozjechaną żabę i zeschłą zdechłą myszkę. mieliśmy też okazję podziwiać kreta, który grzebał sobie w stercie zeschłych liści próbując dotrzeć do ziemi. jednak największą atrakcją było pierwsze wiosenne szarpanie z kolegą L'ką vel Reksiem vel Niuńkiem. zabawa była przednia:)
dzień był wyjątkowo udany dla mnie jak i dla psa. oby więcej takich;)
Ja też nie dawno spacerowałam w poszukiwaniu wiosny.
OdpowiedzUsuńP.S Czytam i komentuję twoje stare notki :).
Fajne fotki. Masz ślicznego psiaka. Twój blog bardzo mi się spodobał, zaopserwowałam i będę komciować.
OdpowiedzUsuńWeronika- znalazłaś? U nas pierwszego kwietnia spadło więcej śniegu niż leżało w zimie:)
OdpowiedzUsuńAdriana- dzięki i oczywiście zapraszam do odwiedzania:)
Tak znalazłam! Pączki liści na drzewach i jeden przebiśnieg.
Usuń